Temat w opracowaniu.
[...] Mając już doświadczenie, pierwsze kroki skierowałem do starostwa... a starostą był Ob. Radominski. Po krótkiej rozmowie o warunkach panujących w powiecie elbląskim, udałem się do Wydziału Przemysłowego... przy ul.Królewieckiej, w budynku zajmowanym obecnie przez Milicję Obywatelską tu, prawdopodobnie jak w poprzednich powiatach, poza informacją o istniejących zakładach, nie otrzymałem żadnej konkretnej pomocy w postaci asysty pracowników wydziału. Korzystając z doświadczenia z poprzednich lustracji, udałem się do komendy Milicji Obywatelskiej... Zastałem zastępcę komendanta Ob. Neugebauera, który po wysłuchaniu mojej relacji przydzielił mi do pomocy dwóch swoich współpracowników w osobach Marcelego Borkiewicza, późniejszego pracownika mojego biura, oraz Mirosława Bilińskiego.
[...] rozpocząłem starania o przejęcie zakładów przemysłu ceramicznego pod zarząd Ministerstwa Przemysłu. Fabryka Papy była zajęta przez Zrzeszenie Przedsiębiorców Budowlanych w Gdańsku, cegielnia Suchacz 1 należała do spółdzielni w Nowym Kościele ( obecnie Pogrodzie), której prezesem był płk Nieczuja-Ostrowski. Spory jakie wynikły z przekazania tych dwóch zakładów pod mój zarząd, zostały definitywnie rostrzygnięte przez decyzję Ministerstwa Przemysłu z dnia 12 kwietnia 1945 roku... Załatwienie tej sprawy kosztowało sporo zabiegów i starań. Dużej pomocy i zrozumienia udzielili naczelnik Urzędu Likwidacyjnego Pawłowski i starosta Radomiński.
[...] Jednocześnie czyniłem starania w PKP w Gdańsku o uruchomienie kolei na trasie Elbląg - Tolkmicko. Było to istotne, gdyż niemal wszystkie zakłady [ceramiczne] zostały usytuowane wzdłuż tej linii kolejowej. Chodziło mi o umożliwienie dojazdu pracowników do pracy, dostawy żywności i materiałów, wysyłkę przyszłej produkcji, utrzymanie częstych kontaktów kierowników tych zakładów ze mną. Wysiłki zostały uwieńczone powodzeniem - jak sobie przypominam, w końcu kwietnia 1946 roku odbył się próbny przejazd pociągu złożonego z parowozu i jednego wagonu.
[...] Jednym z pierwszych pracowników biura [ZPB - przyp.W.K.] był Marceli Borkiewicz, doskonale znający miasto jako były milicjant. Starał się on o wyszukanie najbardziej odpowiednich pracowników zarówno dla biura jak i zakładów w terenie. Janina Wiecka pełniła obowiązki księgowej i załatwiała sprawy związane z zaopatrzeniem. Wanda Szukiewicz była doskonałą sekretarką i maszynistką. Z pozostałych pracowników chciałbym wymienić tych, którzy wykazali się szczególną ofiarnością w pracy w trudnych i prymitywnych warunkach. Moim zastępcą był Konstanty Wiecki. Sprawami gospodarczymi zajmował się Leon Palczyński, funkcje kasjera pełnił Mieczysław Barszczyński, w księgowości pracował Andrzej Przedpełski, a planowaniem i sprawozdawczością zajmował się Wit Kamiński. W początkach maja 1946 roku na stanowisko głównego księgowego został skierowany Józef Adamczyk.
[...] Pierwszym z uruchomionych zakładów była cegielnia Suchacz 2, kierowana przez St. Kłoskowicza, który wśród porządkujących teren zakładu Niemców znalazł byłego mechanika, co ułatwiło odnalezienie wielu brakujących części do maszyn, lokomobilu, pasów transmisyjnych i innych urządzeń, bez czego nie można było rozpocząć jakiejkolwiek działalności produkcyjnej... Opustoszały Suchacz zaczął się szybko zaludniać. Napływali repatrianci zajmujący opustoszałe domy, codziennie dojeżdżali robotnicy. W tym samym czasie cegielnię w Nadbrzeżu przygotowywano do rozpoczęcia wypału dużych zapasów surowej cegły. Z tą sprawą wiąże się następująca historia.
[...] Z pewnym opóźnieniem przystąpiono do wypalania cegły w cegielni Kadyny. Udało nam się rozpalenie pieca, lecz nie osiągneliśmy zamierzonego celu tzn. wypalania cegły zwanej klinkierową. Nikt spośród nas nie posiadał żadnego doświadczenia i po wielu próbach i różnych "sztuczkach" musieliśmy zrezygnować z zamiaru i przystąpić do wypalania cegły normalnej.
[...] Z chwilą uruchomienia zakładów wzmogło się zainteresowanie różnych władz. Coraz częściej nawiedzali ekspozyturę inspektorzy i doradcy, którzy nigdy w życiu nie mieli nic wspólnego z ceramiką. Jednym z takich inspektorów był Mieczysław Brzozowski, przybyły w sierpniu 1946 roku z Warszawy. Chcąc się pochwalić, zaznajomiłem go bardzo dokładnie z poszczególnymi zakładami i ich kierownictwem, poczynaniami na przyszłość... z tym wyjechał do Warszawy. Wrócił za dwa tygodnie z nominacją na dyrektora naczelnego ekspozytury, mnie zaś powierzył stanowisko kierownika produkcji z zaleceniem uruchomienia dalszych zakładów w Pęklewie i Kadynach.

Źródło:
T. Wojtasik, Ceramicy, [w:] Ryszard Tomczyk, ... ocalić od zapomnienia, Półwiecze Elbląga (1945-1995) w pamiętnikach, notatkach i materiałach wspomnieniowych ludzi Elbląga, Elbląg 1997, s. 139-141.