Początek

rzysiółek
Hohenhaff - czyli dzisiejszy Bogdaniec - od początku swojego istnienia był ściśle
związany z majątkiem mieszczańskim
Reimannsfelde, który znajdował się na terenie dzisiejszych Połonin i Nadbrzeża. W 1734 roku pruski intendent
*[1] (w latach 1722 - 1752) terytorium elbląskiego
Radca Dworu (Hofrat) Jacob Heinrich Pöhling (*1686, †1752) *[2] kupił od wdowy Polikseny Seiffer ówczesny Wiedershof (od nazwiska Albrechta Wiedera, późniejsze Reimannsfelde) za kwotę 3500 florenów - zakup nie obejmował młyna.
J.H.Pöhling był człowiekiem pracowitym i rządnym wiedzy, wręcz "zwariowanym" na punkcie botaniki i historii naturalnej. Za jego sprawą - wprawdzie przez przypadek - odkryto w Bogdańcu interesujące twory geologiczne i paleontologiczne, które później stały się atrakcją turystyczną. Przyjaźnił się podobno ów Pöhling z elbląskim literatem i kolekcjonerem książek, wójtem elbląskim i nadwornym aptekarzem królewskim,
Janem Henrykiem Dewitzem (*1706, †1767), mieszkającym w podelbląskim majątku
Neu Eichfelde (Nowa Dębołęka), autorem pierwszej pracy poruszającej problematykę geologiczną, botaniczną i zoologiczną Wysoczyzny Elbląskiej - wydane w 1761 roku
"Sammlungen zur natürlichen Historie der Elbinger Höhe". Radca Pöhling był zapalonym badaczem i eksperymentatorem, wykonywał w swoim majątku wiele osobliwych doświadczeń, np. eksperymentował z różnymi rodzajami podłoża ogrodniczego, które później wykorzystywał pod uprawy w parku i ogrodach Reimannsfelde. Eksperyment polegał na wzbogacaniu gleby różnymi minerałami. Później była ona pryzmowana w dość nietypowych warunkach, w specjalnie budowanych namiotach na lodach Zalewu Wiślanego, gdzie leżakowała niemal do roztopów. Gotowe podłoże - jak pisze pastor
E.G. Kerstan - Pöhling nazwał
"Mistung aus Niederung" (nawóz z nizinny). Jego szczególną uwagę zwróciła ziemia pozyskiwana na wzniesieniu nazwanym później
Kleberberg (Góra Klejowa) w dzisiejszym Bogdańcu. Owa ziemia jest mieszaniną gliny z glebą zawierająca duże ilości związków fosforu
(gródki koloru niebieskiego) oraz liczne szczątki organiczne, głównie muszle skorupiaków. Zaintrygowany tym odkryciem rozpoczął badania, którymi z czasem zainteresował elbląski magistrat. Odtąd wizyty burmistrza i członków rady miejskiej w majątku Pöhlinga były dość częste. Podziwiano powstający w Nadbrzeżu francuski ogród tworzony przez ogrodnika
Jana Worma *[3] oraz wydobywane w Bogdańcu osobliwości paleontologiczne. Były wśród nich m.in. kości kręgowe wieloryba, szczątki wątłusza srebrzystego
(Melanogrammus aeglefinus – gatunek morskiej ryby dorszokształtnej z rodziny dorszowatych), szkielety fok grenlandzkich, a nawet szczątki mamuta, nosorożca, renifera i żubra, oraz niezliczone muszle, o różnych wielkościach, kształtach i barwach.
W 1913 roku ksiądz Stanisław Kujot pisał (za Berichtem, 1899, 1903):
[...] W Prusiech Zachodnich znaleziono trzońce i ułomki kłów, a nawet piszczeli słoniowych... w Tolkmicku leżały szczątki słoniowe w czwartorzędnej glinie Yoldia, w niedalekim Lenzen i Hohenhaff w glinie zwyczajnej... Wyginął też prażubr, Bison priscus... pewnie cały jeszcze zwierz został odkryty w Succase pod Elblągiem lecz ocalono tylko poszczególne kości.
(S. Kujot, op. cit.,s.47-48.)
Radca Pöhling zbudował na zachód od Góry Klejowej niewielki budynek, który miał służyć na potrzeby prowadzonych badań. Na pozostałym z 2 włók terenie, które odkupił od sołtysa z Łęcza, założył folwark. Był to początek Hohenhaff, dzisiejszego Bogdańca. Jednak z czasem o odkryciach w Bogdańcu całkowicie zapomniano. Jacob Heinrich Pöhling zmarł w 1752 roku. Wdowa po nim wyszła ponownie za mąż za polskiego majora von Luck (†1760).
*[1]W 1703 roku terytorium elbląskie zostało zastawione Prusom. Intendent jako przedstawiciel króla pruskiego administrował tymi terenami.
*[2]Od 1941 roku dzierżawił Pöhling podmokłe tereny w Terranova (dzisiejsze Nowakowo), gdzie pozyskiwał trzcinę na sprzedaż i osuszał mokradła.
*[3]Od niego miał poznać Dewitz tragiczną historię braci Wiedersów i pięknej szafarki.