
środowisku więźniarskim zrodziło się wiele mitów wokół podobozu w Hopehillu. Poniżej przedstawię kilka przykładów.
Kapo, który nadzorował pracę więźniów przy wydobywaniu i transporcie gliny do cegielni, Paul Wiechern *[18] w 1945 roku złożył podczas przesłuchania w Hamburgu relację z pobytu w Stutthofie, w której niewielki fragment dotyczył zdarzeń w Hopehillu. Była w nim mowa o aktach kanibalizmu, co zostało bezkrytycznie wprowadzone do popularnych opracowań dotyczących tego komanda:
[...] Nigdy nie zapomnę, jak Rosjanie jednemu ze zmarłych z głodu rodaków wycinali mięso z lędźwi i jedli. To były szczegóły.
Wiechern zeznaje dalej:
[...] Przypominam sobie ucieczkę więźnia politycznego (Polaka lub Rosjanina). Wysłano psy gończe i późnym wieczorem sprowadzono do obozu zwłoki uciekiniera. Podniesiono je wysoko na noszach i zmuszano nas do oglądania tego smutnego obrazu. Rosjanin miał rozszarpaną twarz i połowę ciała; to był straszny widok.
(M. Orski, op.cit., s.13.)
Relacja Wicherna zawierała wiele własnych, nie opartych na prawdzie faktów i ocen, których nie potwierdzili inni byli więźniowie. Fakt rzekomego wykrycia kanibalizmu w Hopehillu dementuje m.in. były więzień W. Mitura w Za drutami Stutthof. Wspomnienia więźnia obozu, gdzie pisze, że jest to wyssana z palca historia i wytwór wybujałej wyobraźni Wiecherna. Według Marka Orskiego:
[...]Stąd być może powstała w środowiskach więźniarskich plotka o zaistnieniu w komandzie Hopehill przypadku kanibalizmu w grupie więźniów rosyjskich. Autorem tej nie sprawdzonej i mało wiarygodnej relacji jest niemiecki więzień Paul Wiechern.
(M. Orski, op. cit., s.82-83.)
Dyskusyjne wydaje się twierdzenie Stanisława Wojcieszka (więzień polityczny, nr 33312, Stutthof od 29.03.1944, w Hopehill od 05.1944 do ewakuacji), zawarte w protokole złożonym w dniu 11 maja 1948 roku w oddziale PCK w Elblągu:
[...] Cegielnia Hoppehil [błąd, poprawna pisownia to Hopehill - przyp. W.K.] była oddziałem... wysyłano tam więźniów, którym był już przesądzony los śmierci. Wprawdzie Hopehillowi przypisano rolę miejsca karnej pracy dla niektórych kategorii więźniów, ale to w obozie macierzystym prowadzono eksterminację bezpośrednią, której celem było unicestwienie w krótkim czasie jak największej ilości ludzi (w Stutthofie, na 110 tys. więźniów, śmierć poniosło 65 tys.). Faktem jest, że do końca 1943 roku komando Hopehill było najcięższą filią KL Stutthof z uwagi na warunki życia i pracy. W najtrudniejszej sytuacji znajdowali się więźniowie radzieccy. Jednak trzeba mieć na uwadze, że jednym z podstawowych czynników powstawania filii obozów koncentracyjnych były efekty ekonomiczne - wykorzystanie taniej siły roboczej. W tym przypadku jest ważny fakt, że ogromne znaczenie dla Rzeszy Niemieckiej miała produkcja cegły potrzebnej do odbudowy bombardowanych przez aliantów miast. Dodatkowo na konto SS wpływały olbrzymie sumy tytułem opłat za wynajmowanie więźniów do pracy w przedsiębiorstwach prywatnych, państwowych i SS. Śmierć więźniów w podobozach nie była celem samym w sobie, lecz skutkiem ubocznym.
Wojcieszek przybył do Hopehillu w maju 1944 roku, a więc w okresie kiedy funkcjonował już Nowy Obóz, gdzie warunki bytowe - chociaż nigdy nie były dobre dla podstawowej grupy więźniów - były o wiele lepsze niż w macierzystym obozie, nastąpiło ograniczenie śmiertelności, złagodzenie nadzoru i poprawa zaopatrzenia. Poza tym od 1944 roku kapo i blokowym dawano do podpisania dokument, w którym zabraniano bicia więźniów, a w przypadkach kiedy dochodziło do zgonu pobitego więźnia, zabójca otrzymywał karę śmierci. Niewątpliwie taki zakaz nie wynikał z przesłanek humanitarnych, lecz czysto ekonomicznych. W owym czasie więźniowie obozów koncentracyjnych byli zbyt cenni, ponieważ zastępowali cywilnych pracowników powołanych do wojska *[19].
W dniu 16 stycznia 1945 roku powieszono w Stutthofie oberkapo podobozu Hopehill Toni Köhla i jego pomocnika sztubowego Jana Smyka za mord popełniony na więźniu estońskim Johannie Oskarze Loo. Wokół tego zabójstwa, za sprawą świadka (?) Litwina Balysa Sruogi *[20] powstał kolejny mit wyolbrzymiający złą opinię o Hopehillu - jest cytowany w niektórych opracowaniach. Według Sruogi, J.O. Loo został przez wyżej wymienionych dotkliwie pobity i wrzucony do kadzi z gorącą wodą, następnie jeszcze żywego spalono w piecu. Były więzień Stutthofu Krzysztof Dunin-Wąsowicz pisze - prawdopodobnie za Sruogą - w swojej książce pt. "Stutthof":
[...] Jesienią 1944 r. kilka bestialskich mordów wstrząsneło nawet uodpornionymi na wszelkie okropności więźniami. W cegielni w Hoppehill [błędna pisownia - przyp. W.K.] oberkapo Alzatczyk Toni Köhl (pracował tam przed przejściem na funkcję palacza w krematorium) i jego pomocnik Polak - Jan Smyk - wepchnęli do kadzi z wrzącą wodą pewnego Estończyka, który odkrył ciemne machinacje tych "arystokratów" obozowych. Żyjącego jeszcze Estończyka wyciągneli potem z wody i wrzucili do pieca cegielni. Nieszczęśliwy zaczął przeraźliwie krzyczeć, przybiegli inni więźniowie, ale było już za późno - Estończyk spalił się w piecu. Cała sprawa nabrała rozgłosu, wywołując ogromne oburzenie. Przez pewien czas władze obozowe nie wyciągały żadnych konsekwencji. Po miesiącu, nieoczekiwanie, Toni Köhl i Smyk zostali skazani na śmierć i powieszeni.
(K. Dunin-Wąsowicz, op. cit., s.90.)
Według Marka Orskiego:
[...]Z kolei wydana kilka lat później popularnonaukowa monografia obozu Stutthof pióra b. więźnia Krzysztofa Dunin-Wąsowicza powielała nieprawdziwe informacje zaczerpnięte z zeznań P. Wiecherna z 1945 r. Zawierała błędne dane na temat założenia obozu [Hopehill - przyp. W.K.] (nazwa, data), obsady kierownika komanda oraz daty ewakuacji.
(M. Orski, op. cit., s.31.)
Relacje naocznych świadków zdarzenia, chociaż różniące się od siebie, przedstawiają zupełnie inną wersję wydarzenia i miejsce śmierci Estończyka. Fragment wspomnień byłego więźnia W. Mitury:
[...], któregoś dnia [6 czerwca 1944 - przyp. W.K.], z początkiem czerwca, podczas obiadu w bloku "C", gdzie sztubowym był Janek Smyk, wynikła awantura, w wyniku której poniósł śmierć więzień... Podczas golenia przyszedł do mnie Gerard Letailleur i zapytał, czy wiem, co się przed chwilą w obozie stało. Zaczął opowiadać, że w bloku "C" związali jakiegoś więźnia, podobno Łotysza [Estończyka - przyp. W.K.], wywlekli do umywalni, rzucili pod kran, puścili na niego wodę i że on tam jeszcze leży ...udaliśmy się z Gerardem do umywalni, by to zobaczyć ...obnażony do pasa, tylko w spodniach, leżał pod kranem na betonowej posadzce, nie był niczym związany. Kran był zakręcony, więc woda na niego już się nie lała. Łotysz (!) już nie żył. To tyle, co na własne oczy widziałem.
(M. Orski, op. cit., s.216-217.)
W dniu 9 czerwca 1944 roku odbyła się w szpitalu obozowym w Stutthofie sekcja zwłok J.O.Loo, co wyklucza spalenie w piecu. Sporządzony raport nie wspomina też o śladach poparzenia na ciele ofiary. Oprócz Smyka i Köhla w sprawę zamieszani byli Bernard i Schollmeier (więzień kryminalny, nr 17677. W Hopehill od 07/08.1943 do 06.1944). Bernarda uniewinniono i powrócił do Hopehillu, by wkrótce objąć po Smyku funkcję sztubowego. Rudolf Schollmeier pozostał w Stutthofie, gdzie 28 lipca 1944 roku, za maltretowanie więźnia Loo, otrzymał karę chłosty (25 gum). W związku ze sprawą Loo odwołano esesmanów: Kommandoführera Hansa Kuhlmanna (20.06.1944 został przeniesiony do filli w Policach), oraz Blockführera Kurta Janzena (26.08.1944 trafił na front).
*[18]Niemiec, więzień polityczny nr 24283, w KL Stutthof od 21.07.1943, w Hopehill od 10.1943 do ewakuacji. Był wśód oskarżonych w procesach grupowych zorganizowanych w Gdańsku w latach 1946-1947. Został uniewinniony z braku dowodów.
*[19]Cegielnia w Hopehill-Reimannsfelde za więżnia bez kwalifikacji płaciła tylko 0,50 RM, natomiast za fachowca 1,50 RM. Były to najniższe stawki dla przedsiębiorstw własnych SS. Firmy lub osoby prywatne wypożyczające więźniów do pracy płaciły o wiele więcej.
*[20]Balys Sruoga (*02.02.1896, † 16.10.1947) poeta litewski, dramaturg, krytyk i teoretyk literatury. Od marca 1943 do 1945 roku był więźniem obozu koncentracyjnego KL Stutthof. Autor m.in. książki Las Bogów wydanej w 1957 roku, w której przedstawił życie w obozie koncentracyjnym.